Aktualności

PIERWSZYM SYGNAŁEM BYŁ MAKIJAŻ

Data publikacji 11.04.2016

Już we wstępnej relacji kobiety rzekomo okradzionej w wyniku rozboju policjanci stwierdzili wiele nieścisłości. Jednak pierwszym sygnałem, że zgłaszająca opowiadając przebieg zdarzenia mówiąc delikatnie mija się z prawdą był jej nienaganny jak na osobę, której rozpylono na twarz nieznaną substancję makijaż.

            Dziś o 4.00 nad ranem pracownica jednego z barów w powiecie choszczeńskim zgłosiła telefonicznie kradzież 2300 zł. Według kobiety około północy, tuż przed zamknięciem baru do lokalu weszli czterej mężczyźni i zaproponowali jej wysoki napiwek w zamian za przedłużenie czasu pracy, co miało im umożliwić grę na automatach. Dwie godziny później jeden z mężczyzn podszedł do niej i prysnął jej czymś w oczy. Kobieta straciła przytomność.  Gdy się ocknęła w barze nikogo już nie było a w kasie brakowało 2300 zł.

            Skradzioną rzekomo gotówkę choszczeńscy policjanci znaleźli w trakcie oględzin lokalu w automatach do gry. Ślady mechanicznych uszkodzeń wskazywały, że ktoś próbował wyważyć szuflady kasowe dwóch automatów i zabrać z nich pieniądze. Nie powinno w nich być banknotów gdyż właściciel lokalu kilka minut przed zamknięciem baru opróżnił szuflady kasowe pozostawiając w nich jedynie trochę bilonu.

            50-letniej pracownicy przedstawiono zarzuty przywłaszczenia powierzonego jej mienia i usiłowania kradzieży z włamaniem, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Kobieta zamiast zamknąć bar o północy i wrócić do domu postanowiła spróbować swojego szczęścia w grze na automatach. Korzystała przy tym nie z własnych zasobów finansowych a z pieniędzy pochodzących z kasy. Nie miała dobrej passy. Zamiast zarobić, przegrała cały utarg. Aby odzyskać gotówkę próbowała bezskutecznie wyważyć szuflady kasowe śrubokrętem. W końcu wymyśliła historię o rozboju. Jak sama stwierdziła miała nadzieję, że policjanci nie dojdą do prawdy a właściciel lokalu nie obciąży jej finansowo.

Powrót na górę strony